Kredyt walutowy - dobra alternatywa
Autorem artykułu jest katia81
Po okresie kilkunastomiesięcznej posuchy na rynku kredytów denominowanych w walutach takich jak euro czy frank szwajcarski, banki zaczynają odblokowywać dostęp do tych właśnie instrumentów finansowych. Analitycy bankowi zakładają ponowny wzrost zainteresowania kredytami walutowymi wśród potencjalnych klientów.
Jeszcze nie tak dawno kredyty walutowe denominowane w euro lub we frankach szwajcarskich cieszyły się bardzo dużą popularnością z uwagi na niskie oprocentowanie. W porównaniu do kredytów w złotówkach na racie takiego kredytu można było zaoszczędzić nawet 30%. Niestety globalny kryzys finansowy spowodował, że banki przestały udzialać kredytów w obcych walutach lub poważnie ograniczyły ich udzielanie.
Kredyt walutowy charakteryzuje się jednak tzw. ryzykiem kursowym. Wraz ze wzrostem kursu waluty, w jakiej rozliczany jest kredyt rośnie kwota całkowitego zadłużenia oraz wysokość rat. Ryzyko walutowe to największe zagrożenie dla kredytobiorcy w przypadku kredytów hipotecznych walutowych. Niestety nie wszyscy zdają sobie z tego faktu sprawę lub nie chcą brać pod uwagę zagrożenia, jakie może okazać się prawdziwą pułapką finansową.
Czarny scenariusz galopujących w górę kursów walut ziścił się na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy i wpędził wiele polskich rodzin, które są zadłużone w walutach obcych, w poważne kłopoty finansowe. Jest jednak druga strona medalu. Kiedy bowiem kursy walut spadają w odniesieniu do złotego, wtedy dla kredytobiorców walutowych zaczyna się prawdziwe eldorado. Kwota zadłużenia spada, a raty kredytu, przeliczane z taniejących walut na złotówki, z miesiąca na miesiąc stają się coraz niższe.
Najbardziej racjonalnym rozwiązaniem wydaje się być zaciągnięcie kredytu walutowego wtedy, kiedy złotówka jest słaba, a kursy walut wysokie, następnie odczekanie aż waluta rodzima się umocni, a waluty spadną i wtedy przewalutowanie kredytu walutowego o niższym saldzie na kredyt złotowy. Następnie należałoby znów zaczekać aż złotówka osłabnie, przewalutować z powrotem kredyt złotowy na euro lub na franki i znowu całą procedurę powtórzyć. Gdyby wszystko układało się po myśli kredytobiorcy i realizował on wszystkie przewalutowania zgodnie z tą strategią to okazałoby się, że kredyt praktycznie sam spłaciłby się w znacznie krótszym czasie niż okres kredytowania. Jednakże równie dobrze można starać się przewidzieć trendy na giełdzie papierów wartościowych lub wyniki losowań w grach liczbowych. To gra z elementami hazardu i dlatego żelazna zasada mówi, że hipoteczny kredyt powinno się brać w takiej walucie w jakiej się zarabia. Pomimo płacenia wyższych rat znika w takim momencie ryzyko walutowe i pokusa spekulowania na własnym kredycie mieszkaniowym, który jest często największym obciążeniem finansowym w życiu człowieka.
Powyżej został bowiem podany przykład szybszego spłacenia kredytu hipotecznego przy sprzyjających wahaniach kursów walut, jednakże należy brać pod uwagę również scenariusz, że waluty mogą zmieniać się w odwrotnym trendzie i jeżeli zabraknie nam żelaznej woli i stalowych nerwach przy niesprzyjających ruchach kursów walut, to możemy się pogrążyć przewalutowując kredyt w nieodpowiednich momentach.
---Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz